Gdy opadnie woda- z kronikarskiego obowiązku ws. powodzi 2024

Gdy opadnie woda- z kronikarskiego obowiązku ws. powodzi 2024
Trudne chwile z pewnością za nami. Wraz z opadaniem wody obniża się poziom kortyzolu powodującego stres co umożliwia zebranie myśli i spisanie przynajmniej w jakimś stopniu tego co przeżyliśmy. Zostaje tylko żal nad tym czego może nie udało się zrobić, ale po chwili płaczu i załamania, którego z całą stanowczością doświadczył każdy przychodzi ulga i wdzięczność, że chyba najtrudniejszy czas mamy za sobą, że żyjemy i może nawet nie odchorujemy minionych kilku dni.
Zaczęło się deszczem.
W miniony przed tygodniem poniedziałek 9 września po stosunkowo upalnym początku miesiąca, dającym w kość chyba każdemu, nadeszło upragnione ochłodzenie a wraz wstępującym do naszego kraju niżem na spieczoną suszą ziemię spadł z dawna wyczekiwany deszcz.
Ten, który był tak wyczekiwany szybko zmienił się w dość upierdliwe a następnie w niosące oczywiste niebezpieczeństwo zjawisko atmosferyczne. Od czwartku do mieszkańców regionu zaczęły napływać alerty RCB o zagrożeniach jakie niesie ze sobą kręcący się w kółko niż genueński. Czy grozi nam powódź?! – nie przecież mieliśmy suszę a zbiorniki retencyjne na Bobrze są niemalże puste. To myślenie szybko okazało się mrzonką.
Powódź zaczęła się w sobotę.
Piątkowa noc była ostatnią w miarę bezpieczną nocą w regionie. Od sobotniego poranka przy rzece gromadziło się mnóstwo gapiów i wolontariuszy próbujących zrobić cokolwiek. Co jakiś czas pojawił się patrol policji czy strażaków. Sobotnie popołudnie było już czasem dużej niepewności. Większość dnia marczowianie spędzili na przygotowywaniu worków z piaskiem. Szybko piętrząca się woda nanosiła coraz to nowe kłody na nieczyszczonym od jakiegoś czasu i nieprzygotowanym przed opadem przez zarządcę obiekcie mostowym. Kłody udało się uprzątnąć przy pomocy ciężkiego sprzętu. W innej części Marczowa trwała akcja przygotowania Świetlicy Wiejskiej na potrzeby ewentualnej ewakuacji, którą już w sobotę zaleciły Służby Zarządzania Kryzysowego. Oprócz podnoszącego się Bobru i zapowiedzi kolejnych większych zrzutów niepokojąco zaczął piętrzyć się nacodzień leniwie płynący potok Ośna.
Niedziela pracująca
Od godzin porannych dla mieszkańców zagrożonych zalaniem otwarta była Świetlica Wiejska, którą wyznaczono na miejsce ewakuacji. Poziom Bobru i Ośnej po nieznacznym nocnym spadku ponownie zaczął gwałtownie się podnosić. Do wioski dochodziły informacje o stale napierającym i zwiększającym się zrzucie wody do zbiornika w Pilchowicach ze zbiorników na Jeziorze Wrzeszczyńskim we Wrzeszczynie i Jeziorze Modrym w Siedlęcinie. Telewizyjne audycje i komunikaty radiowe coraz częściej przedstawiały pustoszoną przez wodę Jelenią Górę. O 14:56 woda w zbiorniku Pilchowickim zaczęła przelewać się kaskadą. Co oznaczało, że rozpoczęto niekontrolowany zrzut wody. Po kilku godzinach o 19:00 napierająca woda przekroczyła drogę powiatową w Marczowie- most i drogę do Przeździedzy zamknięto dla ruchu a nurt rzeczny spowodował zalanie północnych pól tworząc pomiędzy obiema wioskami ogromne rozlewisko.
Około dwie godziny później woda w Pilchowicach wdarła się na koronę zapory. Był to moment krytyczny zarówno dla mieszkańców jak i zarządzających w kryzysie. Wraz z przelaniem się wody przez koronę zapory przelały się w niejednym i niejednej z nas percepcje do realnego postrzegania rzeczywistości na skutek narastającej traumy. Nie było na co czekać. W Marczowie rozpoczęto ewakuację wszystkich mieszkańców dolnej części wsi. Opuszczając swoje domy zabierali tylko to co niezbędne, odłączając prąd w domu i zamykając drzwi nie mieli pewności czy do niego wrócą. W tym czasie na zamkniętym moście rozpoczęto wycinać barierki żeby zabezpieczyć go przed ewentualnym zerwaniem. Prace trwały do późnej nocy, w tym czasie woda przerwała wały we Wleniu wdzierając się do miasta.
Pracowity poniedziałek
W poniedziałkowy poranek mieszkańcy ewakuowanej części wsi wrócili do swoich zalanych wodą domów. Stan Bobru i Ośnej utrzymywał się przez cały dzień na bardzo wysokim poziomie. Monitorowano nieustannie szczątkowo napływające komunikaty nie docierające na czas lub docierające z opóźnieniem z powodu braku prądu, internetu i zasięgu sieci komórkowej. Na szczęście przestało padać. Wraz z wyjściem słońca na ulicę tłumniej wyszli ludzie chcący zorientować się na gruncie jak to wygląda. Porównać można było to powodziowej turystyki przed którą przestrzegały służby porządkowe.
Wtorek pełen nadziei
Fanpage Sołectwa Strzyżowiec na łamach swojego portalu opublikował zdjęcie zapory wypełnionej wodą po kołnierz korony- jednak nieprzelewającej się już nią. Brak opadów i spadek rzucanej z Jezior Modre i Wrzeszczyńskie ilości wody do zbiornika w Pilchowicach spowodował zmniejszenie nadal niekontrolowanego zrzutu wody z zapory przez odprowadzenia denne i kaskadę. Po południu otwarto most na Bobrze w Marczowie i drogę powiatową do Przeździedzy, które stały się w tym momencie jedyną czynną przeprawą umożliwiającą przejazd ze Złotoryi do Lwówka Śląskiego. Tym samym na moście rozpoczęto prace związane z montażem barierek pod nadzorem czuwającej nad bezpieczeństwem ruchu wahadłowego funkcjonariuszy Policji. Dzisiaj, w środę ze względu na podmycie mostu na kanale Ulgi, wyłączenie go przez nadzór budowlany oraz zalegania rozlewiska Bobru na drodze przez Dębowy Gaj nadal Marczów dysponuje jedyną czynną przeprawą mostową umożliwiającą komunikację między Lwówkiem Śląskim a Złotoryją. Przeprawą obronioną wysiłkiem rąk mieszkańców wsi działających pod nadzorem Sołtysa- Roberta Taraska oraz Radnego Rady Miasta i Gminy we Wleniu Krzysztofa Mazurek.
Powódź Fake Newsów – to nie powinno się zdarzyć
1.Rozszczelnienie zapory
W niedługim czasie po przelaniu się wody przez koronę zapory region obiegła wieść, że Zapora Pilchowicka rozszczelniła się. Rozpuszczenie tej nieprawdziwej informacji nie tylko sparaliżowało pracę Zarządzających Kryzysem ale również spowodowało traumę wielu mieszkańców, którzy w tym momencie stracili nadzieję. Autorowi tych rewelacji należy pogratulować głupoty i życzyć by łzy które wycisnął na oczach wielu odcisnęły się kiedyś piętnem na jego życiu.
2.Czeska fala
"Zaleją nas Czesi!" Tych rewelacji nawet nie powinno się prostować, ale gdyby ktoś jednak nie był świadomy to niech już wie. Źródła Bobru znajdują się w Czechach przy granicy Polskiej w miejscowości Zacler. Bóbr na terenie Republiki Czeskiej płynie niespełna 4 km osiągając 1m szerokości koryta głębokiego na 30 cm. Zarówno długość czeskiego odcinka rzeki, jego szerokość i głębokość dyskwalifikują rzekę na czeskim odcinku z obecności obiektów inżynieryjnych które mogły by wpłynąć na zrzut wody na terytorium Polski. Pierwszym zbiornikiem retencyjnym po źródłach Bobru jest polskie Jezioro Bukowskie w Bukówce w okolicach Lubawki.
3.Zarząd Dróg Powiatowych zamontował barierki
Tu kłania się rzetelność dziennikarska, której jednak zabrakło jednemu z lwóweckich portali informacyjnych. Wszelkie działania na rzece w Marczowie były koordynowane przez Sołtysa Sołectwa i Radnego Rady Gminy i Miasta w stałym porozumieniu z Burmistrzem Wlenia i Zarządzaniem Kryzysowym.
4.Wojsko w Marczowie
Ta informacja okazała się fake newsem naszego Portalu, bo chociaż taki był plan to jednak ostatecznie Wojsko Polskie pozostało we Wleniu walcząc o to by miasto nie zostało zalane. Za płonne nadzieje wiązane z obecnością żołnierzy mieszkańców przepraszamy. Z powodu zakłóceń komunikacji telefonicznej nie byliśmy w stanie w porę ich zdementować.
Epilog:
27 lat po powodzi stulecia z 1997 roku przez Dolinę Bobru ponownie przewaliła się wielka woda.
→ Z faktami nie dyskutujmy: mimo wielu inwestycji p/powodziowych nie udało się uchronić przed zalaniem nad bobrzańskich wsi i miast.
→ Z faktami nie dyskutujmy: Bóbr, który na co dzień jest atrakcją naszych miejscowości pokazał pazury. Natura sama uprzątnęła zaśmiecone przez człowieka koryto rzeki, natura pokazała człowiekowi, dokąd sięga jej teren.
→ Z faktami nie dyskutujmy: Żywioł, który pokazał swoją siłę, nad którym nie dało się zapanować, pokazał jak niedoskonałą istotą jest człowiek któremu zdaje się że może wszystko a tak naprawdę może bardzo mało.
→ Z faktami nie dyskutujmy: obrazki grabieży zalanych sklepów, domów i stacji benzynowych, rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji powodujących panikę i strach a także zespołowa praca wielu we wspólnej sprawie, pomoc w ewakuacji ludzi i zwierząt, działania na wałach, mostach w czasie tych trudnych chwil pokazały kto jest człowiekiem o urodzie hieny a kto paszkwilem w ludzkiej skórze.